Cofnijmy się nieco w czasie do momentu premiery pierwszych butów Air Jordan… Ta historia trwa do dziś od ponad 30 lat. Czy znasz ją całą? Zachęcamy do lektury!
Buty Air Jordan nieustannie trzęsą światem sneakersów od momentu swojej pierwszej premiery w roku 1985. Historia poznała wiele ciekawych anegdot i historii związanych z Jordanami, począwszy od łamania zakazów nałożonych przez NBA aż po przypuszczenia, jakoby model Air Jordan 3 pomagał Michaelowi Jordanowi w… lataniu. Pomimo jednak wyjątkowych sztuczek prezentowanych na korcie, buty Air Jordan nie zawsze znikały z półek w mgnieniu oka, a ich nabycie bywało kiedyś niejednokrotnie prostsze niż w czasach obecnych. Całkowite wyprzedawanie się butów Jordan jest bowiem stosunkowo nowym zjawiskiem, a nowe pokolenie sneakerheadów bardzo często nie do końca nawet zdaje sobie sprawę, po kim otrzymały nazwę ich ukochane buty ani nie znają historii ich powstania. Dlatego też prezentujemy poniżej dokładną historię modelu Air Jordan z zaznaczeniem każdej jego odsłony, jedna po drugiej. Po lekturze poniższego artykułu będziecie wiedzieć o wiele więcej o Jordanach niż Wasi rówieśnicy. Król butów do koszykówki jest tylko jeden i LeBron oraz Kobe muszą nam tutaj wybaczyć. Żaden inny sneakers nie ma bowiem tak bogatej i długiej historii.
Air Jordan I
I pomyśleć, że pierwszy model butów Air Jordan mógł nie powstać nigdy… Okazuje się bowiem, że Michael Jordan negocjował jednocześnie kontrakt nie tylko z marką Nike, ale i Adidas. Marka Nike przyjęła jednak nieco inną strategię i zaproponowała gwiazdorowi NBA traktowanie podobne z tym, jak traktowano wcześniej swoje gwiazdy tenisa – miał on otrzymać kompletne wsparcie obuwnicze na swoje wszystkie występy na boisku. I choć model Air Jordan 1 nie był niczym odkrywczym i nie prezentował żadnej odkrywczej technologii, to jego sylwetka, zbudowana na modelu Nike Dunk była doskonała do prezentacji nowoczesnych połączeń kolorystycznych i odwzorowania barw drużynowych Chicago Bulls. Ich wygląd był czystą przyjemnością dla oka i szybko przyjął się wśród fanów koszykówki. Pierwsze wydania modelu Air Jordan 1 kosztowały 65$. Warto wspomnieć, że sam MJ powiedział, że buty te w kolorze czarno-czerwonym wyglądają jak „buty diabła”. Każdy mecz rozegrany przez Jordana w tych butach kosztował go 5000$ kary płynącej ze złamania regulaminu, który określał kolory butów dopuszczalne na boisku. Jordan jednak nie zmieniał swojego stroju, a grzywnę, według nieoficjalnych źródeł, opłacała za niego marka Nike. Było to opłacalnym ruchem dla marki, która zarabiała już krocie na sprzedaży promowanego przez gwiazdę NBA modelu. Tak czy siak, marka Nike zaprojektowała dodatkowe linie kolorystyczne modelu, które wpasowywały się w surowe wytyczne ligi. W modelu Air Jordan 1 MJ odbył kilka swoich kluczowych rozgrywek, włączając w to zdobycie 63 punktów w jednym meczu, a także wygranie konkursu Slam Dunk Contest w roku 1985. Po raz ostatni Michael Jordan zagrał w tych butach 13 lat później, na kończącym jego karierę meczu w Madison Square Garden. Warto zapamiętać!
Air Jordan II
Po sukcesie „jedynek” marka Nike nie spoczęła na laurach i już rok później (1986) wypuściła na rynek Air Jordany 2. Design butów zmienił się jednak tym razem niemal o 180 stopni. Za projektem stał Peter Moore, który złamał niemal każdą dotychczasową zasadę tworzenia butów. Dwójki były pierwszymi Nikeami bez charakterystycznej łyżwy umieszczonej gdziekolwiek na cholewce. Był to dość ryzykowny ruch, jednak panowały wówczas czasy, gdy logo nie było dla klientów kwestią priorytetową. Jordany II były jedynym modelem produkowanym dla odmiany we Włoszech. Ich kształt był po części inspirowany fasonami damskich botków (ten chwyt zostanie później wykorzystany przy projektowaniu Jordanów XII), a wyróżniała je dodatkowo skóra o strukturze jaszczurzej. To wszystko wyniosło „dwójki” na nieco wyższy poziom obuwia sportowego, czyniąc z nich rodzaj towaru luksusowego. Nic dziwnego zatem, że również cena za te sneakersy była o wiele wyższa – za nową parę trzeba było zapłacić 100$. Oryginalnie model Jordan II ukazał się jedynie w dwóch wersjach kolorystycznych, co również było całkowitym przeciwieństwem modelu 1, który wyprodukowano w niezliczonej ilości wersji. Ciekawe jest również to, że „dwójki” były butami stworzonymi z myślą o noszeniu na ulicach miast z równym powodzeniem, co występy na boisku. Zaraz po tym jak w 2003 roku Carmelo Anthony dołączył do ligi NBA Jordan Brand wypuścił specjalne linie kolorystyczne dwójek. Jedna zwana „nuggets’ blue”, druga dla odmiany złota. To miało pomóc młodej gwieździe koszykówki kontynuowanie dziedzictwa marki rozpoczętego przez Michaela Jordana.
Air Jordan III
Po premierze modelu Air Jordan 2 marka Nike wzięła sobie rok urlopu i dopiero w 1988 zaprezentowała kontynuację swojej kolekcji – Air Jordany 3. Okazuje się, że Michael Jordan nie miał wielkiego zamiaru przedłużenia kontraktu z marką Nike, po tym, jak dwie osoby, które go do tego namówiły odeszły z firmy (Peter Moore i Rob Strasser). Gracz rozważał prawdziwy koniec współpracy, która miała nastąpić w roku 1988. Koniec końców, markę przejął Tinker Hatfield – młody projektant, który stworzył w swoim projekcie skórę przypominającą skórę słonia oraz nowe logo brandu w postaci kultowej już sylwetki skaczącego Michaela Jordana. To oraz słowa ojca, który wierzył w dobre zamiary marki Nike, przekonały Jordana do pozostania w kolaboracji. Model Air Jordan 3 był początkowo nazywany „Air Jordan Revolution” i włączył osobę MJ w koncept całego projektu. Marka Nike zdecydowała się na kontynuowanie rzymskiego systemu numerów w nazwach swoich nowych modeli ze względów czysto marketingowych. Nowym zabiegiem reklamowym było także stworzenie serii reklam z fikcyjną postacią Marsa Blackmona, stworzoną przez Spike’a Lee. Ryzyko owocowało kolejnym sukcesem rynkowym, a niemal 30 lat później pozycja marki Jordan Brand jest właściwie niezachwiana. Kolejną, ponadczasową chwilą, która pomogła zakotwiczyć te sneakersy w historii, był występ MJ, który odbył w trójkach serię genialnych rzutów wolnych podczas weekendowego występu w Chicago. Dodatkowe, kolejne już zwycięstwo w konkursie Slam Dunk Contest nadało mu także tytuł MVP. Nie musimy przypominać, że na stopach miał oczywiście parę czarno-cementowych Jordanów. Sukces rodzi sukces!
Air Jordan IV
Tinker Hatfield nie zwolnił swojego stanowiska i z wielką mądrością oraz precyzją przekształcił Jordany trójki do modelu Air Jordan 4. To, co zdecydował się wprowadzić do swojego uprzedniego projektu to okienko powietrzne ulokowane w podeszwie środkowej, które odpowiadało za amortyzację buta. Buty zostały wyprowadzone w znanej już kolorystyce drużyny Chicago Bulls, a do ich uszycia wykorzystano wysokiej jakości nubuk, który nadawał nieco luźniejszego wyglądu całości. Kiedy wygooglojemy frazę „the shot” prawdopodobnie pierwszym wynikiem będą fotografie oraz wspomnienia pamiętnego meczu drużyny Chicago Bulls przeciwko Cavaliersom. To właśnie podczas tego meczu, mając na stopach Jordany „czwórki”, MJ wykonał serię nieprawdopodobnych rzutów uzyskując 44 punkty dla swego zespołu. Jeżeli chodzi o karierę tych butów poza ligą NBA, Spike Lee znowu przybył z pomocą i pomógł im „wstrzelić” się w popkulturę dzięki pamiętnej scenie z filmu „Do the right thing”, gdzie w kluczowej scenie pokazały się właśnie Jordany czwórki. Odtąd było jasne, że dzieciaki i starsi z Chicago i całych Stanów Zjednoczonych będą nosić te sneakersy, niezależnie od tego, której drużynie kibicują. Pozycja Michaela Jordana jako twarzy marki Jordan Brand została skutecznie umocniona. Przy okazji nie możemy również pominąć wybitnej kolaboracji sklepu Undefeated z Jordan Brand, wynikiem której były doskonałe, ciemnozielone sneakersy Jordan IV właśnie. To mówi bardzo wiele o wyjątkowości tego modelu – owoc współpracy jest do dziś świętym Graalem wśród sneakerheadów.
Air Jordan V
Rok 1990. Tinker Hatfield nadal zasiada za sterami projektu najnowszych Jordanów. Model numer V zaczerpniętych miał jedynie parę elementów z poprzednich czterech odsłon tych kultowych kicksów – taki był właśnie zamiar projektanta. Udało mu się to w pełni. Za swoją inspiracje Hatfield wziął samolot bojowy biorący udział w II Wojnie Światowej – Mustanga. Najbardziej rozpoznawalnym elementem „piątek” są dzięki temu groźnie wyglądające zęby, umieszczone z boku podeszwy środkowej. Hatfield postrzegał bowiem grę i ruchy Michaela Jordana na boisku jak energiczne zwroty samolotu podczas bitwy. Gracz, podobnie jak samolot, miał rzekomo niezauważalnie poruszać się na granicach boiska, aby nagle nieoczekiwanie zaatakować w sam środek. Był to rok, w którym MJ zdobył swoje rekordowe 69 punktów w jednej grze – tym razem znów przeciwko Cavaliersom, czym potwierdził swój wybitny talent. Gruby język butów miał również poniekąd nawiązywać do talentu gracza. Jordany V jako pierwsze zostały zaprezentowane w odmianie kolorystycznej nazwanej „The Grape”. Było to połączenie bieli z turkusem i fioletem. I choć kolorystyka nie była dozwolona przez NBA to stała się jedną z najbardziej kultowych i lubianych wersji Jordanów. Dodatkowej popularności tym Jordanom przysporzyły występy Willa Smitha w seialu komediowym „The Fresh Prince of Bel-Air”. Hype rósł w siłę. Popularne buty stawały się jeszcze bardziej znane. Lata później, w roku 2000 marka Jordan Brand zdecydowała się na powrót do swoich klasyków i wypuściła re-edycję butów, w tym Air Jordanów 5. Model był również bohaterem tzw. Raging Bull Pack’u z 2009 roku.
Air Jordan VI
Marka rozhulała się na dobre i nie czekała długo na wypuszczenie na rynek kontynuacji swojej sagi sneakersów. Tak więc Air Jordany 6 pojawiły się także w 1990 roku. O ile model Air Jordan 2 miał sprawiać wrażenie luksusowych butów, o tyle szóstki były inspirowane osobistymi luksusami gwiazdy NBA. Model powstał bowiem dzięki inspiracji samochodem Porsche, należącym do MJ’a. Model ten wyróżniał się wpół przezroczystą podeszwą. Nie zabrakło im także okienka powietrza w podeszwie wewnętrznej. Buty te nie byłyby również sobą, gdyby nie dwa otwory wycięte w języku, które miały zawodnikom ułatwiać wkładanie. Ten pomysł był przez lata wielokrotnie kopiowany przez wiele innych modeli sneakersów. Model Air Jordan VI odniósł tak samo duży sukces na parkiecie boiska, co poza nim. Model pokazał się niejednokrotnie w telewizyjnych programach, a nawet na dużym ekranie kin. Nawet w dniach dzisiejszych Air Jordany szóstki są ważnym elementem ubioru współczesnych raperów czy bohaterem piosenek, jak np. na płycie Yeezus Kanyego Westa. W 2014 roku światem wstrząsnęły plotki o niejakim powrocie szóstek w klasycznym kolorze karminowym. To dowód na to, że sneakersowy świat nie potrafi zapomnieć o tym cudeńku.
Air Jordan VII
Większość osób lubiących sztukę lub muzykę dociera zwykle do tego, co jest na powierzchni. Tinker Hatfield miał jednak zupełnie inne podejście do poszukiwania inspiracji w tworzeniu swoich projektów i tym razem zagłębił się jeszcze dalej. Kiedy tworzył Air Jordany VII korzystał z inspiracji sztuką zachodnio-afrykańską, a dokładniej sztuką tworzenia tribali i afrykańską kulturą popularną. Były to dwa różne, ale dobrze dopasowane do siebie pomysły, które wspólnie wpłynęły na ostateczny kształt i wygląd butów Air Jordan 7. Do stworzenia cholewki „siódemek” Tinker wykorzystał również koncept swoich butów Nike Huarache. Wszystko razem dało świetną kombinację. Po wypuszczeniu nowego modelu marka zainwestowała w kolejną kampanię marketingową o nazwie „Hare Jordan”. W reklamie wystąpiła postać kreskówkowa – popularny Królik Bugs, a jej stworzenie kosztowało milion dolarów (pomijając pensję dla Michaela Jordana). Do powstania filmiku potrzeba było pół roku pracy 25 różnych artystów.
Air Jordan VIII
Po premierze minimalistycznego modelu Air Jordan VII, kolejny model, zaprezentowany w 1993 roku Air Jordan VIII prezentował totalnie odmienny styl i filozogię. Inspirowane Huarachami „siódemki” wyróżniały się niewielką wagą, natomiast „ósemki” prezentowały dużo wyższą cholewkę oraz dodatkowe przepasania, stworzone dla większego wsparcia stopy podczas treningu. Jordany ósemki na stopach Michaela Jordana pomogły drużynie Chicago Bulls osiągnąć tak zwany „Three peat” czyli potrójne zwycięstwo z rzędu. Był to trzeci raz w historii NBA, kiedy jedna drużyna zasłużyła się szeregiem trzech zwycięstw. Czarno-fioletowo-niebieska wersja „ósemek”, zwana inaczej „aqua”’ stała się bardzo popularna i pomogła marce utrzymać swoją pozycję najważniejszych i najbardziej pożądanych butów do koszykówki na rynku. Model tych sneakersów można było niejednokrotnie zobaczyć na okładkach magazynów. Ich wygląd pomógł również umocnić skojarzenie butów Jordan z królikiem Bugsem – paski na cholewce buta niejednej osobie przywodziły na myśl królicze uszy.
Air Jordan IX
Niedługo po tragicznej śmierci swojego ojca, wycieńczony intensywnymi latami gry oraz swoim statusem celebryty, Michael Jordan zawiesił swoją karierę koszykarską. Następnie zaskoczył on cały świat, podpisując kontrakty z Chicago White Sox oraz Birmingham Barons. Pojawiły się wówczas głosy, że Tinker Hatfield rezygnuje z linii butów Air Jordan i skoncentruje się na nowych kolekcjach produktów. Projektant jednak zachował się tak, jakby MJ nigdy nie przeszedł na emeryturę i bez wahania zabrał się za tworzenie projektu kolejnych Jordanów. Bez jego poświęcenia i pasji linia Jordanów mogła umrzeć po premierze „siódemek”, jednak nie doszło do tego. I choć Jordan IX nie pojawiły się na boisku do koszykówki, to i tak zyskały na sporej popularności. Model ukazał się w trzech wersjach kolorystycznych – tradycyjnej Chicago Bulls (czarno-czerwonej), biało-niebieskiej oraz oliwkowej, która nie nawiązywała do żadnej drużyny sportowej MJ, a i tak stała się jedną z najczęściej wybieranych wersji na boiskach. Nawet bez Jordana grającego w lidze model Jordan IX cieszył się dużą popularnością, a sprzedaż nie była mniejsza niż w przypadku poprzednich wersji. Po swoją odsłonę „dziewiątek” zgłaszały się nawet drużyny footballowe. To oznacza bardzo wiele.
Air Jordan X
Ktoś mógłby powiedzieć, że projektowanie butów dla gracza, którego nie ma już na boisku jest niemożliwe, jednak Tinker Hatfield nie tracił pomysłów oraz inspiracji i z powodzeniem zabrał się za tworzenie Jordanów „dziesiątek”. Model był bardzo udany ze swoim niebanalnym sznurowaniem, elementami przypominającymi o MJ na cholewce oraz wersjami kolorystycznymi nawiązującymi do różnych miast i drużyn NBA. Można było je spotkać na stopach takich graczy, jak Kendall Gill, Nick Anderson, Harold Miner czy Hubert Davis. Michael Jordan był jednak nieco zaskoczony i rozczarowany premierą tych sneakersów, ponieważ ostateczny ich wygląd nie był z nim konsultowany, tak jak miało to miejsce w przypadku poprzednich modeli. Kiedy Hatfield ostatecznie skonsultował wygląd butów z Jordanem, koszykarz nie wyraził pełnej aprobaty dla projektu dziesiątek. W efekcie Hatfield dodał do butów poprzeczny pasek ze skóry na wysokości palców, który nie był widziany na Jordanach od modelu numer 5. Znana jest również anegdota mówiąca, że Jordan zasugerował zmianę wersji kolorystycznych modelu, mówiąc, że sam zapłaci za ewentualne straty na sprzedaży względem poprzednich modeli. Wszystkie buty wyprzedały się na pniu – Jordan miał absolutnie dobre przeczucie. Co ciekawe, kicksy te pojawiły się nawet w „oczyszczonej” wersji dla fanów baseballu. To jednak nie przyćmiło wielkiego powrotu Michaela Jordana na boisko, toteż każdy nagłówek amerykańskich gazet głosił tytuł „Powracam”. Jordan grał wyśmienicie nawet po półtorarocznej przewie, jednak to nie wystarczyło by drużyna wkrótce nie poległa w meczu z Orlando Magic. Tak czy siak wszyscy fani sneakersów cieszyli się z powrotu gwiazdy do sneakersowego świata.
Air Jordan XI
Podczas rozgrywek pucharowych w 1995 roku Tinker odsłonił model Air Jordan XI zwany potocznie „Concord” i zaprezentował go Jordanowi, w celu uzyskania opinii na temat projektu. MJ był tak podekscytowany nowym fasonem sneakersów, że pojawił się wbrew woli Hatfielda na boisku, mając nowe jedenastki na swych stopach. W wyniku tego marka Nike została niejako zmuszona do wypuszczenia na rynek próbnego modelu Air Jordan XI. Pożądanie modelu było tak wysokie, że jego premiera jesienią wywołała niemały chaos w sneakersowym świecie. Szał wzmogło wystąpienie koszykarza w telewizji, gdzie pozwolił sobie zaprezentować wyjątkową parę jedenastek. Model XI pozwolił Hatfieldowi niejako odkupić linię Jordan Brand i ożywić ją. Nie żeby modele IX i X były nieudane, jednak projektant sam przyznał, że brakowało im technologicznych innowacji podkręcających wydajność, czym zwykle charakteryzowały się nowe Jordany. Wielu ekspertów twierdzi, że to „trójki” były najbardziej odjechanym modelem, jednak głosy są podzielone i również tyle samo osób oddaje swój głos właśnie na „jedenastki”. Na pewno na tę opinię wpływ miał fantastyczny powrót MJ na boisko i jego niezwykle szybki powrót do świetności. Jedenastki wyróżniały się ciekawym, skórzanym panelem przebiegającym wzdłuż cholewki i, co ciekawe, były inspirowane budową… kosiarki. Tak czy inaczej pewne jest to, że gdyby Twitter działał już w 1995 roku, cały huczałby od hasztagu #TinkerBack. Zanim model podbiły oficjalnie jakikolwiek sneakers sklep, Jordan przewidział, że „jedenastki” będą świetnie prezentować się nie tylko z odzieżą sportową ale i garniturami. Jesteśmy pewni, że widziałeś kiedyś kogoś, kto pojawił się w nich na weselu, nawet swoim własnym. To, co dodatkowo pomogło jedenastkom stać się kultowymi butami, to pamiętne wystąpienie afroamerykańskiej grupy soulowej o nazwie Boyz II Men, w którym mieli niską odsłonę tych sneakersów na stopach. Nawet 22 lata po oryginalnej premierze modelu jesteśmy skłonni stwierdzić, że niewiele innych sneakersów poczyniło tyle zamieszania co „jedenastki”.
Air Jordan XII
Jordany „dwunastki” powróciły do klasycznego, skórzanego projektu sneakersów. Były one po części inspirowane damskimi botkami, a po części japońską flagą wschodzącego słońca. To czym różniły się w głównej mierze od swoich poprzedników to węglowa wkładka wewnętrzna. Były także pierwszymi kicksami z linii z systemem Zoom Air. Szybko zyskały również tytuł najbardziej wytrzymałych Jordanów. Ukazały się w wielu wariantach kolorystycznych, w tym jedno ponadczasowe, pamiętane do dziś. Nosiło ono nazwę „Flu Games” (o czarnej górze i czerwonym dole cholewki) i zostało bardzo dobrze odebrane przez sneakerheadów za każdym swoim wydaniem. W modelu tym można było oglądać nie tylko MJ, ale również takich zawodników, jak Scottie Pippen, Bill Wennington czy Luc Longley. Michael Jordan porównał noszenie tych butów, do zakładania białych opon i felg na śmieciarkę. Bardzo osobliwie…
Air Jordan XIII
Marka Nike nie zwalniała tempa i już w 1997 roku ukazała światu swoje Jordany „trzynastki”. Był to pierwszy model, który ukazał się pod nazwą marki Jordan Brand. Do tego momentu dochodzono długo, jednak wiele osób stojących za projektem chciało tego od dawna, a nawet od początku. Air Jordan XIII były zatem pierwszym modelem, tworzącym coś więcej niż tylko linię butów – definiowały one całą nową gałąź firmy. Tinker Hatfield inspirował się tym razem kocią naturą Michaela Jordana, który poruszał się na boisku równie zwinnie, szybko i energicznie. Stąd nazwa „Black Cat”, do której nawiązuje także hologram w rodzaju kociego oka umieszczony z tyłu cholewki. I choć mówią, że imitacja jest najcudowniejszą formą pochlebstwa, to wątpimy w to, że Hatfield docenił wszystkie podróbki „trzynastek”, które trafiały na ulice często w wręcz przerażających kolorach. Z „trzynastkami” wiąże się jeszcze jedna, ciekawa historia. Po raz kolejny nowe sneakersy wyznaczyły nowy moment w popkulturze i odwrotnie. Otóż ukazanie się filmu o tytule „He Got Game” („Gra o Honor”) z Danzelem Washingtonem w roli głównej spopularyzowało czarno-białą odsłonę „trzynastek”. Jak sama fabuła filmu wskazuje, nawet bransoletka monitorująca areszt domowy oraz cena 150$ za parę nie może powstrzymać przed uzyskaniem tych fenomenalnych kicksów.
Air Jordan XIV
Do stworzenia Air Jordanów XIV Hatfield wykorzystał inspirację modelem samochodu należącego do MJ. Tym razem było to Ferrari 550M. Celem miało być stworzenie butów o „szybkim” wyglądzie i mocniejszym wycięciu cholewki. Logo przypominające emblemat Ferrari, liczne wloty powietrza oraz metalowe elementy dodane do sznurowadeł nadają butom sportowego stylu i charakteru technologicznego. Te kicksy pomogły Michaelowi Jordanowi w wygraniu jego szóstych rozgrywek NBA i zostały zapamiętano jako buty, które miał na nogach podczas swojego finałowego kosza trafionego w meczu przeciwko drużynie Jazz. Podobnie jak „jedenastki” model ten zadebiutował szybko i stał się modelem, w którym Jordan był widziany po raz ostatni grając w barwach Chicago Bulls. Jego premiera miała miejsce w 1998 roku.
Air Jordan XV
Jordany XV zakończyły przygodę Hatfielda jako projektanta linii Jordan Brand. Tworząc piętnastki Tinker zainspirował się samolotem bojowym rozwiniętym przez NASA w latach 1950, o nazwie X-15. Te buty sportowe miały wiele cech, które oddawały hołd niektórym ulubionym włoskim projektantom MJ. Jednymi z nich był czerwony pasek z tyłu buta, a także tkana, wełniana cholewka. Podobnie jak Air Jordan X, model numer 15 polegał na aktywnych graczach ligi NBA, którzy mieli wspomóc promocję marki. Tym sposobem mogliśmy obserwować koszykarzy takich jak Ray Allen czy Reggie Miller noszących piętnastki na swoich stopach w sezonie 1999-2000. Co ciekawe, ludzie i tak dopatrywali się końca linii Jordanów, nawet pomimo tego, że sam MJ pomagał w promocji tych sneakersów.
Air Jordan XVI
Model Air Jordan XVI miał swoją premierę w dniu 38-mych urodzin Michaela Jordana i były także pierwszym modelem niezaprojektowanym przez Tinkera Hatfielda. Model został dobrze wprowadzony na boisko koszykarskie przez młody duet obiecujących graczy należących do drużyny Clippers – Dariusa Milesa oraz Quentina Richardsona. Koncept tych kicksów zakładał buty, które odnalazłyby się zarówno na korcie jak i poza nim. Były to pierwsze Jordany od modelu numer 16, które posiadały widoczne powietrze ulokowane w podeszwie. Model był jednak daleki od robienia kroków w tył ze swoją technologią. „Szesnastki” wyróżniały się ciekawą, niebanalną cholewką przypominającą skórzaną nogawkę spodni nałożoną na buty. Pod skórzanym kapturem cholewka była wykonana z siateczkowego materiału, który pomagał stopom oddychać podczas treningów. Aż do dnia dzisiejszego kolorystyka tych butów o nazwie „Ginger” (imbir) jest ciągle postrzegana jako jedna z najlepszych odsłon butów Jordan w odcieniach innych niż kolory drużyny Chicago Bulls.
Air Jordan XVII
Autorem „siedemnastek” podobnie jak ich poprzedników był Wilson Smith. Rok 2002 był natomiast rokiem, kiedy MJ powrócił do koszykówki – tym razem w barwach drużyny Washington Wizards. „Siedemnastki” były pierwszymi sneakersami, które kosztowały aż 200$. Nikt nie pamięta jednak, aby klienci narzekali na ich cenę – jak zwykle były niezwykle chodliwym towarem. Tym razem inspiracją do projektu było auto Aston Martin. Niestety ten model Jordanów nie zostawił po sobie żadnego wielkiego śladu ani historii godnej wspominek. W butach tych mogliśmy oglądać Michaela Vicka, który na murawie futbolowej rozegrał kilka swoich najlepszych meczów w historii. To było jedynie potwierdzeniem tego, że nowe pokolenie jest gotowe na przejęcie butów Jordan Brand.
To nie koniec niezwykłej historii butów Jordan. Druga część opowieści już niebawem na blogu!